niedziela, 12 lutego 2012

12 - Skórzana sukienka

Coś nowego. Sukienka, która trochę czekała na swoją kolej. Wisiała sobie na manekinie, bardzo cierpliwa. Zdążyła się nawet troszeczkę zakurzyć. Sam materiał czekał od wakacji. Przekładałam go z miejsca na miejsce. Miałam na niego kilka pomysłów, ale jak przyszło do szycia wizje zmieniały się z prędkością światła. Ostateczna wersja została ustalona przy ostatniej przymiarce. I oto jest. Oczywiście przy wyborze koloru zdziczałam. Zawsze mam ten sam wielki problem. Kolor jest niezwykle istotny i tak samo problematyczny. Na ogół podoba mi się połowa (albo i więcej) proponowanych kolorów. Wtedy następuje swoista burza mózgów. Konkretnie burza w mózgu. Moim. Co by mniej więcej miało być z tego materiału. Które buty będą do tego fasonu najlepiej pasowały. Czy w tym odcieniu będzie mi dobrze. To może trwać.  Z drugiej strony wybór koloru butów czy swetra też jest skomplikowany. Na swój sposób. W wyborze tego akurat materiału pomógł mi Rupert. Z zupełną pustką w głowie wpatrywałam się w kilka (kilkanaście) belek i w pewnym momencie, wkurzona swoim brakiem zdecydowania i jakiejkolwiek wizji, wybrałam Rupertowy. Już wcześniej o tym pisałam. Zainteresowanych zapraszam do archiwum. Zostawiam Was z ową sukienką w ten niedzielny, śnieżny wieczór... Do jutra!






6 komentarzy:

  1. fajny blog
    miło go się ogląda i czyta :)
    zapraszam do mnie, właśnie zaczęłam prowadzić własnego bloga
    www.karostyle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. zdolna bestia:)
    piękna sukienka

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne buty ! :)

    Zapraszam do mnie
    http://fashion-whoknow.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem pełna podziwu - świetna sukienka !!

    OdpowiedzUsuń
  5. sukienka rewelacyjna, ale nie jest jakby... twarda w noszeniu? w ogóle fajny pomysł z połączeniem z niebieskim - na plus :)

    OdpowiedzUsuń
  6. wow !!!!! what a body xxx dicky doo, uk

    OdpowiedzUsuń