Kolorowania ciąg dalszy. Nie sądziłam, że to takie wciągające...
Bluzka pochodzi z tych odległych czasów, o których ostatnio pisałam. Nie ruszałam jej przez długi czas. Nie czułam potrzeby. Podoba mi się to, że jest kolorowa. Lubię jej dekolt. Ale dziś wyglądałaby inaczej.
Spódniczkę kupiłam w lecie. Chodziłam koło niej chyba trzy miesiące, aż w końcu mnie do siebie przekonała. Od początku podobał mi się jej kolor, ale miałam postanowienie, że nie będę hurtowo kupować ciuchów, które będę musiała przerabiać. Ale w końcu wylądowała w domu. Leżała pół roku i doczekała się swojej przeróbki. Tył był jej całkowitą długością i była jakieś dwa numery za duża. Początkowo miałam ją zmniejszyć i przyzwoicie skrócić, ale jakoś mi to nie leżało. Dlatego tyle leżała. Wyciągnęłam ją, zmieniłam wizję i automatycznie była gotowa. Cieszę się, że jednak się na nią skusiłam, bo ten kolor zdecydowanie do mnie przemawia...
Tyle niedzielnych opowieści, zmęczeni weekendem pewnie i tak nie będziecie czytać.
sweter - Benetton
buty - DeeZee
Tradycyjnie juz zapraszam do polubienia mnie na facebooku!
bardzo fajna spódnica ale tylko w zestawieniu z czymś mniej kolorowym bo ginie w tłumie.
OdpowiedzUsuńzgadzam się z Anonimowym. :)
OdpowiedzUsuńDlaczego nie patrzysz w obiektyw?;-))
OdpowiedzUsuńNie wiem, czasem patrzę :)
Usuńale śliczna spodniczka!!!! Super;)
OdpowiedzUsuńObłędna spódniczka i buty !! :)
OdpowiedzUsuńwow widać, że lubisz kolor i nie boisz się go ;) a spódniczka jest wspaniała ;)
OdpowiedzUsuńjeny co za kicz
OdpowiedzUsuńb6j21m5z70 b5u09q4c37 b4p46e7t34 l4u21s2v69 g7f10o2y34 a9d06v1l41
OdpowiedzUsuń