Górę znacie. Dół również. Chciałam dziś przełamać charakter tej spódniczki, bo już dwa razy prezentowałam ją tradycyjnie, stosunkowo elegancko. Wpatrywałam się w nią i hipnotyzowały mnie te wielkie koła... Czego bym nie chwyciła, po sekundzie lądowało na łóżku (żeby nie było, że ciuchami po podłodze rzucam...). W końcu w ręce wpadła mi ta dzianinka. Jak już wpadła, nie mogłam jej z rąk wypuścić. Nie wiem, czy ostatnio o tym wspominałam, ale jest powalająco przyjemna w dotyku. Tak więc moi drodzy zmiksowałam te dwa ciuszki, tak różne stylistycznie i myślę, że nie ma tragedii. W końcu chyba o to chodzi w tej całej modzie. Trzeba eksperymentować i się bawić. Żeby nie było nudno, żeby było przyjemnie.
świetna spódnica;D
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie;*
Trochę za dużo się dzieje chyba.
OdpowiedzUsuńświetna spódnica :)
OdpowiedzUsuńznowu.... slaby komplecik
OdpowiedzUsuńPrzekombinowałaś. Wszystko może byłoby i fajne, ale zdecydowanie oddzielnie zestawione. Spódnica, która chyba z założenia miała podkreślać talię, niepotrzebnie podciągnięta jest aż pod sam biust- nie każdemu to pasuje, a w tym wypadku nie wydłuża nóg, nie podkreśla talii, ale wygląda komicznie, zwłaszcza w zestawieniu z czerwonymi rajstopami.
OdpowiedzUsuńI uwierz- w modzie chodzi o kombinowanie, ale jest to już wyższy stopień zaawansowania...
Spódniczka cudna !! Na górę ja akurat wybrałabym coś innego :>
OdpowiedzUsuńMoja spanielka też gapi się z miną pytającą : o co chodzi? przy robieniu zdjęć :>